Idziemy do przodu

564

Z Janem Orgelbrandem członkiem Zarządu rozmawia Agnieszka Skórska-Jarmusz



Rok 2009 był dla STOCERA czasem wielkich zmian. Status publicznej placówki z tradycjami sięgającymi 1949 roku zmienił się na „niepubliczny zakład opieki zdrowotnej”. To rozwiązanie się sprawdziło?
Może w sprawie restrukturyzacji Stocera nie jestem najlepszym rozmówcą, bo przyszedłem do Stocera w 2014 roku. Widzę jednak efekty i naprawdę podziwiam tych, którzy podjęli się dokonania tych zmian i je przeprowadzili. I tu sprostowanie, Początek restrukturyzacji to 2004 rok, a 2009 to było dokończenie, przekształcenie  szpitala publicznego, czyli SPZOZ-u w spółkę. Tak więc początek zmian nastąpił 5 lat wcześniej, w tym najbardziej bolesna i trudna część operacji, czyli redukcja zatrudnienia niemal o połowę. Panujący dotychczas peerelowski system charakteryzował się przerostem zatrudnienia ponad realne potrzeby. Tak poważne cięcia oznaczały, że wielu ludzi nie znajdzie w małym Konstancinie pracy. Zawsze jednak pozostaje pytanie czy szpital jest od leczenia ludzi, czy zakładem pracy chronionej. No i było zadłużenie, które dla wielu szpitali jest chlebem powszednim, sięgające wówczas 50 milionów.
Ale nie liczby są tu najważniejsze. Mój osobisty podziw budzi konsekwentne mentalne rozstanie się z Peerelem przez kierujących szpitalem. Doktora Pawła Baranowskiego, prezesa Piotra Papaja i innych.  I na tym tle należy postrzegać zasadność przekształcenia Stocera w spółkę, ponieważ zmiana formy prawnej sama w sobie nic nie znaczy, nic nie daje i nic nie zabiera. Po prostu tworzy szanse. Spółka jest lepszą formą dla zaradnych, dla oportunistów jest bez znaczenia. Potrafią zadłużyć szpital czy to będzie zoz, czy spółka. Bo zadłużenie szpitali ma powody obiektywne, czyli niedostatek środków na ochronę zdrowia i polityka NFZ-u. ale ma też powody subiektywne, którymi są niedostatki w zarzadzaniu i strach przed zarzadzaniem ryzykiem. A szpital zadłuża się bardzo łatwo, zwłaszcza pod sztandarem „jesteśmy wyjątkowi, bo tu się leczy ludzi”. I nie sama zmiana formy prawnej pozwoliła uruchomić środki, dzięki którym Stocer wyszedł z długów, ale determinacja i kompetencja Baranowskiego i innych, co w konsekwencji zaowocowało zaufaniem właściciela, jakim jest samorząd województwa mazowieckiego.

Nie dałoby się tego zrobić przy zachowaniu status quo?
Byłoby to trudne. Spółki prawa handlowego (a jesteśmy taką spółką – z ograniczoną odpowiedzialnością) mają większe możliwości, …

 

Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 1-2 (55)/2017.

Wiadomości i informacje z Warszawy http://kurier-warszawski.pl