Nissan Leaf to najchętniej kupowany na świecie elektryczny samochód tej znanej japońskiej marki. I to prawie od dziesięciu lat! Popularny jest zwłaszcza w krajach skandynawskich, niestety, na naszych drogach ciągle jeszcze występuje w ilościach śladowych. W ubiegłym roku w Polsce sprzedano zaledwie 620 elektryków. Tymczasem w Niemczech – 68 tysięcy!

Jest równie elegancki, co nowoczesny. Wyróżnia się zgrabną, ciekawie wyprofilowaną sylwetką, a nade wszystko informacją nad tylnym zderzakiem – zero emisji. Wewnątrz zaś umieszczone są wygodne fotele, czytelne wskaźniki i niewielkie urządzenie umożliwiające start auta. To – w wielkim skrócie – elektryczny Nissan Leaf – samochód, w którym miałem okazję doznać innego wymiaru jazdy.

Elektryk inny niż wszystkie

Wszystkie liczące się marki samochodowe w Polsce mają już dziś w swojej ofercie także auta w pełni elektryczne. Leaf to jednak niezwykłe auto wyposażone w wiele praktycznych opcji zapewniających najwyższy komfort i bezpieczeństwo jazdy, m.in. utrzymanie bezpiecznej odległości przed poprzedzającym pojazdem, także kierunku jazdy po pasie autonomicznie, monitorowanie martwego pola, to też asystent parkowania w różnych sytuacjach. Nie sposób jednak poznać wszystkich możliwości tego – tak innego od innych – auta w ciągu kilku dni. Musiałem natomiast w ciągu tych kilku dni przestawić się na całkowicie inną technikę jazdy. Dla mnie był to inny wymiar.

Nowy Leaf dysponuje mocą 150 KM, a spod świateł rusza z przyśpieszeniem 7,9 sek. do setki, co robi wrażenie na innych użytkownikach dróg. A rozpędza się do 144 km/h. Porusza się cicho i zwinnie, mimo sporych rozmiarów – ma wszak bagażnik o pojemności 400 l, w którym też znajdują się kable elektryczne na każdą okazję. 21 godzin potrwa ładowanie ze zwykłego domowego gniazdka, 7,5 godziny trzeba poświęcić na stuprocentowe uzupełnienie baterii, ale w ciągu 40−60 minut można w systemie szybkiego ładowania uzyskać 80 % sprawności akumulatora. Wewnątrz mamy podczas jazdy sympatyczną ciszę, niezakłócaną wibracjami silnika np. przy przyśpieszaniu. To naprawdę inny wymiar jazdy.

W nowej edycji – większy zasięg

W nowej edycji Leaf ma zwiększony zasięg. Producent podaje, że w mieście, przy spokojnej, tzw. mieszanej, jeździe może to być nawet 380 km – w co zresztą trochę wątpię. Chociaż, jak powiedział mi pan Piotr z parku prasowego, zna on przypadek przejazdu około 400 km na jednym ładowaniu. Mnie udało się przejechać (po szybkim ładowaniu) około 260 km. Warto przy okazji wiedzieć, że Tesla zapowiada już SUV-a, który przejedzie na jednym ładowaniu 540 km – to jest dopiero coś!

Sama jazda to czysta (także w sensie emisyjnym) przyjemność, chociaż z elementami obawy, czy aby wystarczy jeszcze energii elektrycznej na przejazd. Podobny niepokój towarzyszył nie tylko mnie. Niepotrzebnie chyba, bo jak wyjaśnił mi pan Piotr, na długo przed całkowitym rozładowaniem w aucie automatycznie włącza się tryb „żółwik”, który nie pozwala jechać szybciej niż 50 km/h, a na wyświetlaczu tablicy pojawia się informacja o adresach stacji oferujących możliwość elektrycznego ładowania. Niestety takich miejsc jest ciągle za mało. W Polsce na razie to tylko 300 stacji.

Jednak cena wciąż zbija z nóg…

Niekłamaną radość sprawiało mi też zainteresowanie, jakie elektryczny Nissan Leaf wzbudził u moich sąsiadów, a także zupełnie obcych osób na parkingach. Entuzjazm oglądających niestety słabł w zderzeniu z ceną tego modelu – ponad 150 tys. zł! To nadal prawie dwa razy więcej niż podobny model o napędzie benzynowym. Jest jednak szansa, że cena ta będzie niższa dzięki programowi Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, gdy tylko ów zacznie działać. 

Edward Schwartz

A co o Leafie mówią pracownicy Nissana?

Dorota Pajączkowska PR Manager polskiego oddziału Nissan Sales CEE:

Nissan, wprowadzając w 2010 roku model LEAF, stworzył segment samochodów elektrycznych przeznaczonych dla masowego odbiorcy. Samochód nie tylko trafił w gusta klientów na całym świecie, ale okazał się być bestsellerem sprzedaży. Model jest najpopularniejszym w historii autem elektrycznym – łączna sprzedaż na świecie przekroczyła już 400 000 egzemplarzy.

W Polsce w ubiegłym roku nabywców znalazło 269 sztuk modelu LEAF, liczymy jednak, że ta liczba będzie systematycznie rosła. Jeśli w życie wejdzie projekt rozporządzenia Ministra Energii, zakładający znaczące dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych, pojazdy zeroemisyjne staną się bardziej przystępne niż obecnie. Tym samym wzrośnie ich popularność w naszym kraju.

Kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce już teraz mogą korzystać z różnych udogodnień, które ułatwiają użytkowanie pojazdów zeroemisyjnych. Dzięki ustawie o elektromobilności, która obowiązuje od ponad roku, mają możliwość jazdy po buspasach czy bezpłatnego parkowania w centrach miast.

Infrastruktura ładowania w naszym kraju nie jest obecnie wystarczająca, ale ostatnio sytuacja uległa sporej poprawie. Wciąż obserwujemy dużą dynamikę w kwestii rozbudowy sieci punktów szybkiego i półszybkiego ładowania. Obecnie coraz więcej firm angażuje się w promowanie elektromobilności i rozwój transportu nisko- i zeroemisyjnego.

Na zakończenie sprawdźmy jeszcze, gdzie w Warszawie można kupić to cudo…

Nissan Japan Motors:

ul. Krasnobrodzka 5

ul. Puławska 276

Nissan Nivette:

ul. Lotnicza 3/5