Elektryki na polskich drogach. Skoda CItigo e

907

Do 2025 roku na polskich drogach miało rzekomo jeździć do miliona elektrycznych aut. Tak ambitnie zapowiadał premier Mateusz Morawiecki, dodając że „Polska stanie się potęgą elektromobilności”. Miały też być rządowe zachęty w postaci dopłat do 35 tysięcy zł przy zakupie elektrycznego samochodu.

Później pojawiły się korekty. Pisze o nich mój kolega dziennikarz motoryzacyjny Bartosz Grzybiński-Resort  w dokumencie „Strategia zrównoważonego transportu do 2030 roku”, który obniżył szacunki z zapowiedzi premiera. Teraz mówi się już nie o milionie aut do 2025 roku, ale tylko o… 600 tysiącach i to do 2030 roku. Co ciekawe, do tej liczby ministerstwo zalicza nie tylko auta w pełni elektryczne, ale i hybrydy typu -plug-in-, czyli pojazdy z silnikiem spalinowym i elektrycznym z możliwością doładowywania baterii elektrycznej z gniazdka.

Ruszyły też dopłaty, przed wyborami prezydenckimi, jednakże znacznie mniejsze i solidnie obwarowane różnymi warunkami. Teraz taka dopłata może wynieść nie więcej niż 18 750 zł. Potencjalni nabywcy mają jeszcze szansę  odliczenia podatku akcyzowego, ale tylko do końca roku. Trochę cienko.

Na przekór tym wszystkim dolegliwościom zainteresowanie, a co za tym idzie, sprzedaż aut elektrycznych w Polsce rośnie. Oczywiście w liczbach bezwzględnych nie wygląda to imponująco. Co ważne, nie zniechęca kupujących mała liczba stacji ładujących i nadal wysoka  cena elektryków. To  jednak sporo ponad 100 tysięcy złotych. A według niektórych badań na polskich drogach jeździ, częściej chyba na ulicach, około 8 tysięcy aut elektrycznych.

Samochód elektryczny Skoda Citigo e
Škoda Citygo e

Prawdziwą perełką w gronie elektrycznych aut jawi się Škoda Citygo e – z racji ceny. To 81,900 zł, a z dopłatą w programie „Zielony samochód” niespełna 70 tysięcy zł. To znacznie mniej od wszystkich pozostałych.To niewielkie autko – miałem okazje nim pojeździć – o mocy 82 KM, rozpędza się do 130 km/godz. Setkę osiąga w nieco ponad 12 sekund. W warunkach miejskich to zupełnie wystarczająco.

Škoda ENYAQ iV

Łatwo nim zaparkować  i jedzie się spokojnie, ale też i dynamicznie i komfortowo. Poprzez gniazdko ładuje się baterię przez 12,5 godz. Ale szybką ładowarką – godzinę. Wystarcza to na 260 km, oczywiście przy zachowaniu pewnych warunków, o czym przy innej okazji. Mimo kompaktowych wymiarów, w aucie mogą podróżować cztery osoby, korzystając z bagażnika o pojemności 250 l. Składając tylne siedzenia można go zwiększyć do ponad 900 l. O programie elektromobliności Škody ekspert motoryzacyjny tej marki Jakub Szymczak mówi: – Od wielu lat marka Škoda zaskakuje swoja nowoczesnością i zapałem do tworzenia nowych technologii i  fantastycznych samochodów. Dzięki CITIGOe IV udowodniliśmy, że wraz z pojawieniem się pojazdów elektrycznych Škoda ma wiele do powiedzenia. Całkowicie nowy model ENYAQ iV podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej, ponieważ został zbudowany na modułowej platformie opracowanej specjalnie dla samochodów elektrycznych i oferuje jeszcze nowocześniejszą technologię, szybkie ładowanie oraz duży zasięg.

Adresy salonów Auto Wimar dystrybutora Skody w WarszawieProwadząc samochód elektryczny, nie tylko dbasz o środowisko naturalne, ale także o swój portfel. Dodatkowo możesz liczyć na specjalne traktowanie podczas parkowania w centrum miast, a także inne korzyści. 

Niestety chodzą wieści, że produkcja tych pożądanych aut została wstrzymana. Byłby to prawdziwy cios dla zainteresowanych elektrykami o o mniej zasobnych portfelach.

Tak czy inaczej, na naszych drogach jeździ coraz więcej modeli elektrycznych. Dzisiaj są one oferowane dosłownie we wszystkich  segmentach motoryzacyjnych. O małych i dużych elektrykach w kolejnej odsłonie.

Edward Schwartz