Odwiedziliśmy z naszą „globtroterową” ekipą miejsce od Warszawy niedalekie, za to kultowe. Mimo że położone ledwie coś koło czterdziestu kilometrów od stolicy, z dala od komunikacyjnego zgiełku, na blisko 20 hektarach pośród lasów i pól mazowieckich zlokalizowane Rancho pod Bocianem. W miejscowości Przypki w gminie Tarczyn.
tekst: Paweł Ludwicki
Zdjęcia: Sergiusz Pinkwart
W latach słusznie minionych, czyli w PRL-u okolice te słynęły w całym kraju z napoju „Ptyś” – gazowanego napoju a’la oranżada o smaku pomarańczowym. Dzisiaj znane są z… aktorskich zawodów wędkarskich organizowanych przez gwiazdę filmową Laurę Łącz właśnie tu, na licznych stawach „Rancha pod Bocianem”. W 2020 roku, mimo pandemii, która w okresie letnim jakby nieco przygasła, rozegrano już 24. takie zawody. Trzecie miejsce zajął w nich nasz ulubiony aktor Marian Opania. To tak tylko nawiasem mówiąc, a raczej pisząc.
Blisko, ale atrakcyjnie
Przyjechaliśmy tu na zaproszenie właścicieli tego niezwykle intrygującego obiektu turystycznego, po sezonie. Tuż przed zimą. Jak zapewniają gospodarze ich Rancho to: „Połączenie obiektu noclegowego, restauracji, atrakcji sportowych oraz sal bankietowych jest gwarancją sukcesu i zaspokojenia potrzeb wszystkich gości. W naszym obiekcie znajdziecie Państwo zarówno pokoje 1, 2 i 3-osobowe, jak i apartamenty, pokoje rodzinne oraz domki weekendowe”. Miejsce wprost wymarzone dla rodzinnego wypadu „za miasto”. Każdy z gości, niezależnie od wieku, znajdzie tu to „coś dla siebie”. Oddajmy raz jeszcze głos właścicielom: „Podczas pobytu zachęcamy do skorzystania z aktywności sportowych. Tor offroadowy, boiska sportowe, pole golfowe, ogród spacerowy, zarybiony staw do wędkowania, kajaki…”. Można powiedzieć, że oferta jest z tych w rodzaju „do wyboru, do koloru”. Poza sezonem, czyli wtedy, gdy my wpadliśmy z wizytą, można w czasie spacerów podziwiać przepiękne okolice z mnóstwem różnorodnych drzew pośród licznych stawów i okolicznościowych chałup drewnianych przystosowanych do plenerowych biesiad.
Palce lizać
Ale, ale… nie można oczywiście zapomnieć o ofercie gastronomicznej. Tutejsi mistrzowie sztuk kulinarnych pod wodzą Lecha Bodzona oferują – dajmy raz jeszcze głos gospodarzom: „obfite śniadania w restauracji Stara Izba, która zaserwuje dania wykonane z naturalnych produktów”. I są one rzeczywiście wyśmienite. Podobnie jak obiady. Ale nam najbardziej przydały do smaku i gustu niezwykłe kolacje przy kominku przecudnie rozgrzewającym w chłodne jesienne czy zimowe wieczory. Z oferty nam najbardziej „przypasował” razowy śledź, żurek otrębowy i doskonale zrobione, w smaku wprost niesamowite, ziobro na kapuście. Wymaga podkreślenia, że jak informują gospodarze „wszystkie elementy restauracji zachowane są w oryginalnym, drewnianym stylu, dzięki czemu czujemy się jak w staropolskiej karczmie”. I rzeczywiście jest w tym „coś na rzeczy”. Fajnie się w tej Starej Izbie biesiaduje.
Jeśli dodamy do tego, że obsługa jest na najwyższym hotelarskim i gastronomicznym poziomie, to będziemy mieli pełny obraz tego miejsca. Śmiało zatem można skonstatować, że „Rancho pod Bocianem” to extra miejsce dla wszystkich łaknących odpoczynku. O każdej porze roku. Odpoczynku w bardzo dobrych warunkach, miłej atmosferze, cudnej okolicy, w ciszy i spokoju. I niedaleko Warszawy. Polecamy. „Rancho pod Bocianem”.