Żywność ekologiczna to nie tylko uczta dla podniebienia, ale i pożytek dla zdrowia – dzięki gwarancji jakości potwierdzoną certyfikatem. Wprawdzie wszelka żywność powinna być zdrowa, ale czy tak jest? Nie, nie jest, bo kontrole jakości w firmach produkujących żywność konwencjonalną są tylko interwencyjne, kiedy są podejrzenia fałszerstw lub zagrożeń.Na przykład używanie soli drogowej do wyrobów spożywczych.
O przewadze żywności ekologicznej nad konwencjonalną mówi Jolanta Lyska dyrektor generalny Stowarzyszenia „Polska Ekologia”:
− Powinnam przypomnieć znane od początku ubiegłego wieku stwierdzenie amerykańskiego dietetyka Victora Lindlahra, że 90% chorób dotykających ludzi jest spowodowanych przez tanią, złej jakości żywność. Późniejsze doniesienia naukowe zwracają uwagę na związek alergii pokarmowej z produktami mającymi pozostałości agrochemii. Natomiast produkty ekologiczne mają nie tylko najwyższą jakość, ale i walory prozdrowotne. Zarówno gospodarstwa, jak i przetwórnie ekologiczne – chodzi o wszystkie, nie tylko należące do naszego ugrupowania – są systematycznie kontrolowane. Muszą się starać (!) o przedłużenie certyfikatu ekologicznego. A ów certyfikat i oznaczenie na etykiecie budzą zaufanie do dobrego jedzenia. Kupują je klienci świadomi i znający wpływ jakości produktów na zdrowie i kondycję organizmu. O rozwijanie edukacji i upowszechnianie świadomości konsumentów staramy się dbać wszelkimi sposobami. Aktywizujemy więc
Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 1-2 (55)/2017.