Sto sześćdziesiąt lat temu ruszyła w Warszawie pierwsza fabryka musztardy prowadzona przez wielce przedsiębiorczą panią Augustę z Lehmanów Schweitzer. Rocznica istotna dla smakoszy tej wyjątkowej przyprawy. Nieco później dopiero (w 1866 roku) takim przetwarzaniem gorczycy mógł się pochwalić Wałbrzych, kolejne miasta to Bydgoszcz, Kraków i Łódź.

Jednak smak musztardy Polacy poznali już wcześniej. Polskie receptury z 1613 roku znajdujemy w „Zielniku” Szymona Syreniusza – profesora Akademii Krakowskiej, lekarza, botanika, badacza leczniczych ziół.

Naczynie do musztardy lub chrzanu, Francja, Paryż, 1793-1819, Martin Guillaume Biennais; Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie; fot. Z. Reszka

Trzeba owe przepisy uznać za wielce wymyślne, a smak takich kompilacji – wodzący na pokuszenie: otóż nasiona gorczycy rozcierano ze słodkim winem i miodem, czasem dodawano upieczone gruszki, przysposobione pigwy, cynamon, goździki. I zapewne właśnie taka słodka kompozycja może być związana z legendą o powiedzeniu „musztarda po obiedzie”. Autorstwo przypisuje się przebywającemu w Polsce Napoleonowi, który zauważył podawanie owego sosu po głównym daniu i traktowaniu go jako deseru.

Do staropolskich instrukcji nawiązała „Sosta” Sp. z o.o. z Raciborza – członek Stowarzyszenia „Polska Ekologia”, spółka sięgająca po te różnorodne dodatki, których użycie dziś chwalą konsumenci.

Zwłaszcza musztardę z zielonym pieprzem, zasługującą na swoje miejsce w największym na świecie Muzeum Musztardy w Middleton w USA, obok obecnych tam ok. 6 tysięcy musztard z 70 krajów świata.

Ta różnorodność eksponatów jest związana z technologią produkcji. Wprawdzie głównym składnikiem najpopularniejszej przyprawy są ziarna gorczycy, to różne są zarówno sposoby ich rozdrobnienia, jak wybór odmiany gorczycy, rodzaje użytego octu lub wina, a także dodatki.

Owa pieprzna musztarda Sosty została wyróżniona na tegorocznych targach Natura Food w Łodzi. Na kolejnych targach jurorzy będą mieli trudniejszy wybór, bowiem do pięciu obecnie wytwarzanych smakowych musztard dojdą jeszcze z kolendrą i estragonem.

Niezwykle ważne jest dobranie ziaren doskonałej jakości, które w pełni oddadzą swój smak – wyjaśnia Pani Bożena Machelska – współzałożycielka i prezes Zarządu Sosty:
SOSTA tworzy produkty ze składników o najwyższej czystości, dzięki temu, że każda musztarda to maksimum smaku i natury.
Zazwyczaj jednym z bazowych składników jest ocet spirytusowy, ale w naszym wypadku zastąpiony został swoją szlachetniejszą odmianą – octem jabłkowym. Dzięki temu, musztardy SOSTY mają łagodniejszy smak, a ostry smak i zapach octu nie dominuje nad delikatniejszymi elementami – jest dopełnieniem i nadaje całości charakter. Często producenci dodają cukru, jednak z miłości do prawdziwego smaku zawsze zastępujemy go miodem. Mamy prostą bazę, natomiast o końcowym efekcie decydują dodatki. Chilli, pieprz i chrzan sprawiają, że w efekcie produkt nabywa osobowości.


Tu trzeba zacytować uzasadnienie werdyktu jury trzeciej edycji konkursu KUKBUK Poleca i nagrodzenie Sosty statuetką Złote Jajo:
Za kolekcję musztard, o których marzy każdy smakosz, bo otwarcie mówią o swoim szlachetnym, prostym składzie. Bez grama cukru, za to w towarzystwie sprawdzonych przypraw, urzekają smakiem i bezkompromisowo naturalnym charakterem.
Musztarda jest ceniona nie tylko dzięki walorom smakowym, panuje przekonanie, że działa antybakteryjnie, obniża ciśnienie krwi, pobudza trawienie tłuszczy oraz łagodzi bóle reumatyczne.
Wychodząc z musztardowej spiżarni warto przenieść się do klimatu panującego w gabinecie SPA , gdzie stosuje się masowanie cennymi olejami.
Na przykład musztardowym, bowiem ziarna białej gorczycy są naturalnym źródłem tłuszczu – zawartość sięga 28 proc. i doskonale zdaje egzamin także w innej roli – pielęgnacji ciała.
O zaletach tego oleju wie wszystko Pan Bogusław Węglarz – inicjator koncepcji olejowo-musztardowego biznesu i współzałożyciel Sosty:
Olej z gorczycy sprawdza się jako dodatek kulinarny, jednak jest niezastąpiony również w pielęgnacji włosów i skóry – działa rozgrzewająco, nawilżająco i zmiękczająco. Jego właściwości sprawiają, że pokocha go skóra wrażliwa i sucha, a włosy pozbędą się łupieżu. Dzięki zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych ma zbawienne działanie na serce i układ krwionośny. Wysoka zawartość przeciwutleniaczy poprawiających krążenie krwi, sprawia, że olej musztardowy świetnie pielęgnuje skórę twarzy. M.in. wygładza zmarszczki i wyrównuje jej koloryt.

Olejowy wątek rodem z Sosty obejmuje 12 produktów. Wszystkie się wyróżniają stosowaną technologią tłoczenia i przechowywania w optymalnych warunkach, bez dostępu światła, a ciemne szkło butelek dodatkowo chroni cenne wartości.
Aż się prosi o transparent nad wejściem do niemal aptecznej olejarni: Żadnej rafinacji, żadnego wybielania – sama natura!
W czym się przejawia owa naturalność – tłumaczy Pani Bożena Machelska:
Nasze oleje są nierafinowane, niefiltrowane i tłoczone wyłącznie na zimno – temperatura procesu nie przekracza 40 st. C. Tylko taka forma przygotowania gwarantuje zachowanie pełni smaku i właściwości. Niektórzy z naszych klientów są zdziwieni, że nawet olej rzepakowy – niezwykle przecież w Polsce popularny – ma smak, zapach i unikatowy charakter. Zasługą jest proces produkcji przebiegający wedle ściśle określonych praw. Dzięki temu możliwe jest również utrzymanie zdrowotnych właściwości. Technologia oczyszczanie polega na samodzielnym osiadaniu zawiesiny biocząstek (sedymentacji). Nasz wysiłek znajduje odzwierciedlenie w pozytywnych komentarzach szerokiej grupy klientów oraz otrzymanych nagrodach i wyróżnieniach. Zdobyliśmy np. nagrodę Europejskich Targów Produktów Regionalnych.
Produkujemy oleje m.in. z pestek dyni, z czarnuszki, ogórecznika, wiesiołka, orzecha włoskiego, ostropestu . Mamy też w Soście oleje w standardzie BIO.
Olejowy świat coraz mocniej zaznacza swoją obecność na rynku. Rośnie zainteresowanie olejami zimnotłoczonymi i pochodzącymi z olejarni ekologicznych. Zwłaszcza olejami rzadziej spotykanymi i stojącymi w chłodzonych szafkach w specjalnych sklepach.
Czego brakuje? Ogólnodostępnych analiz jakości olejów i publikacji testów konsumenckich. Trochę ratują sytuację blogi i opisy na firmowych stronach. Zyskuje tylko świadomy konsument.