Od lat mamy w kraju system ratownictwa medycznego. System nieźle funkcjonujący. Ale… w ramach reformowania kraju ma on zostać zmieniony. „Nowe” będzie polegać na wykluczeniu z ratownictwa niepublicznych firm medycznych. Pracownicy tych przedsiębiorstw protestują przeciw nowym rozwiązaniom, które pozbawią ich pracy. Ratownicy największego prywatnego podmiotu Falck Medycyna, obsługującego m.in. aglomerację warszawską, złożyli na ręce premier Beaty Szydło list protestacyjny.



W Polsce w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego aktualnie funkcjonuje 1490 zespołów. Ambulanse dysponentów niepublicznych stanowią tylko – a może aż – ok. 10%.
Z ogólnej liczby wszystkich zespołów, 61% to zespoły podstawowe (tylko z ratownikami medycznymi). Pozostałe to zespoły specjalistyczne z lekarzem. Aktualnie w kraju w zespołach ratownictwa medycznego (ZRM) pracę świadczy ok. 23 tys. osób.
Zdecydowanie największym z funkcjonujących w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego (PRM) podmiotem niepublicznym jest Falck Medycyna z 90 zespołami działającymi w 66 lokalizacjach na terenie całego kraju, w kilku województwach. W tym w aglomeracji warszawskiej. Do obsługi systemu PRM skierowanych jest ok. 120 ambulansów, a ogólny zasób tej firmy to ponad 200 karetek. Wszystkie, jak zresztą pozostały sprzęt medyczny, spełniają najwyższe standardy europejskie.
Proponowana dziś reforma ma ich wykluczyć z systemu ratownictwa medycznego. I właśnie dlatego przedstawiciele Falck 9 stycznia 2017 r. złożyli list protestacyjny, w którym stanowczo sprzeciwiają się planowanym zmianom.
Wiceminister w resorcie zdrowia, Marek Tombarkiewicz, uzasadniając reformę, powołuje się na dane potwierdzające wyższość całkowicie publicznego systemu ratownictwa medycznego. Ratownicy z Falck Medycyna argumentują jednak, że według ich wiedzy,…

 

Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 1-2 (55)/2017.

Wiadomości i informacje z Warszawy http://kurier-warszawski.pl