Siedemdziesiąta piąta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego jest w tym roku, jak zawsze, uroczyście obchodzona. Apele, składanie wieńców, spotkania z kombatantami, ale także wystawy upamiętniają tamte dni.

W hotelu Metropol znajduje się wystawa fotogramów poświęcona Powstaniu Warszawskiemu w tych rejonach

My trafiliśmy do hotelu Metropol przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Al. Jerozolimskimi. W hallu znaleźliśmy bardzo interesującą wystawę zdjęć wykonanych przez Jana Pillicha, ps. „Marek”.

Jan Pillich był od 1919 roku zawodowym żołnierzem. II wojna światowa zastała go w Wilnie a po wcieleniu Litwy do ZSRR odmówił przyjęcia obywatelstwa radzieckiego. Zdołał się przedostać do Warszawy, gdzie działał w konspiracji pod pseudonimem „Marek”. W czasie Postania Warszawskiego walczył w szeregach zgrupowania „Zaremba-Piorun”. Jego oddział właśnie w okolicy dzisiejszego hotelu Metropol miał swoje stanowiska. Dlatego na fotogramach możemy oglądać m.in. ul. Marszałkowską, Wilczą, Poznańską, Hożą czy Skorupki.

W obiektywie Jana Pillicha przetrwały fragmenty przedwojennej Warszawy
Interesująco wygląda zestawienie fotografii archiwalnych ze współczesnym portretem tych samych fragmentów miasta

Na planszach oprócz archiwalnych zdjęć, znajdziemy także archiwalne plany miasta, ale nie tylko. Są z nimi również zestawione współczesne mapy i zdjęcia przedstawiające, jak tamta Warszawa wygląda w tych miejscach dzisiaj. Nas – ze względów sentymentalnych –zaintrygowały zdjęcia ul. Marszałkowskiej. Szczególnie w okolicach numeru 81. Może dlatego, że współcześnie tu znajduje się siedziba stowarzyszenia Marszałkowska, które bardzo blisko współpracuje z Kurierem Warszawskim.

Ciekawostka. Mało kto chyba pamięta, że przy ul. Wilczej był obóz dla jeńców niemieckich, a także zdrajców narodu.

Zmieniło się nasze miasto. Dzisiejszy plac Konstytucji z monumentalnymi budynkami w niczym nie przypomina tamtej Marszałkowskiej. Ale wystarczy przecież wejść w Wilczą, Hożą, Poznańską, by być znowu w tamtej Warszawie. Ciekawa to konstatacja.

Jeśli jeszcze nie widzieliście wystawy – trzeba się spieszyć. To już ostatnie dni ekspozycji w tym miejscu.

Paweł Ludwicki, Agnieszka Skórska-Jarmusz