Cactusy na ulicach Warszawy nie obrodziły na razie tak obficie, jak można by oczekiwać. Niemniej, gdy tylko Citroën pojawi się na jezdni, natychmiast jest zauważany. To bez wątpienia zasługa niebanalnej sylwetki auta. Czytałem opinie określające go jako totalnego brzydala, i inne, mówiące iż to piękny w swej linii samochód.
Uważam, po tygodniowym użytkowaniu Cactusa, że model bezspornie można uznać za oryginalny, nie tylko po obejrzeniu sylwetki auta. Moi koledzy dziennikarze doceniają innowacyjność oferty Citroena. Oglądając go z zewnątrz od razu dostrzegamy ciekawe, nowoczesne, wyszczuplone profile lamp do jazdy, jakby auto przymilnie mrużyło oczy do kierowcy. Zauważalne są estetyczne i praktyczne panele na bocznych płaszczyznach, Airbump – to unikalna technologia opatentowana i wdrożona przez Citroëna. W elastycznej powierzchni umieszczono powietrzne kapsułki amortyzujące uderzenia, zwiększające poczucie bezpieczeństwa. Utrzymane w kontrastowym kolorze powierzchnie wyznaczają szczególna stylistykę auta. Podobne zabezpieczenia umieszczono też w zderzakach. Elegancją i oryginalnością zaskakuje również stylistyka wnętrza. I dotykając wykładzin kokpitu i sadowiąc się nader wygodnie na fotelach typu sofa doceniamy walory auta.
Testowany Cactus C4 z jednostką napędową Blue HDi diesel nie tylko spełnia najostrzejsze wymogi ekologiczne Euro6, ale też dysponuje bajecznym wyposażeniem. Co dnia odkrywa się nowe, niepowtarzalne możliwości auta. Dla porządku tylko wspomnę, że przyzwoicie przyśpiesza do setki w 10,7 sek. i spala średnio 3,4 l na 100 km. Znakomicie nadaje się na dalsze trasy i częste przejazdy. Nie sposób wymienić wszystkich unikalnych rozwiązań technologicznych, a jest ich naprawdę sporo. Bez wątpienia robi wrażenie umieszczona w suficie poduszka powietrzna dla pasażera − rozwiązanie to zastosowano po raz pierwszy w historii motoryzacji. Dzięki temu znalazło się miejsce na duży schowek Top Box. Automatycznego wspomagania ruszania pod górę nie da się przecenić. Podobnie zresztą wysoko oceniam system Park Asist, który pomaga przy wyszukaniu miejsca parkingowego i automatycznie przeprowadza manewr. Nie jest to jednak zabieg tak prosty jak w reklamach telewizyjnych. Należy się dobrze przygotować, a najlepiej rzetelnie zapoznać się z internetową prezentacją tej operacji. Ale już kamera cofania, która włącza się automatycznie, przekazując czytelny obraz na sporym wyświetlaczu, bezproblemowo pomaga przy parkowaniu. Wyświetla dokładny, ostry obraz zaznaczając
Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 1-2 (55)/2017.