Odbudować pałac Saski czy nie? Ta dyskusja toczy się już od dłuższego czasu. Ostatnio marszałek Sejmu Stanisław Karczewski spotkał się w tej sprawie z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim.
Od naszego ostatniego artykułu minęło trochę czasu i znowu mamy dyskusję, czy odbudowywać kamienice rosyjskiego kupca Swarcowa, dla niepoznaki tylko nazwanej: pałac Saski. Ten ostatni został bowiem rozebrany aż do gołych fundamentów przez owego Skwarcowa, będącego na usługach siepacza Warszawy Iwana Paskiewicza. Cenił go tzw. Książę Warszawski i promował, gdzie się da!
Taki sobie budynek
W miejscu wspaniałego późnobarokowego pałacu zaprojektowanego przez wybitnego architekta Poppelmanna na zlecenie króla Polski Augusta II, wzniesiono sztampowe kamienice czynszowe autorstwa miernego czeskiego architekta Wacława Ritschela.
By zaoszczędzić na kosztach budowy i uczynić inwestycję dochodową budowniczowie owych kamienic nie dochowali staranności budowlanej ani materiałowej. Inwestor, gdy pojawiło się zagrożenie katastrofy budowlanej, zawołał na pomoc znacznie lepszego architekta Adama Idźkowskiego. Ten poradził, by nieszczęsne obiekty rozeprzeć kolumnadą.
I to byłoby na tyle.
Historia nie do końca nobliwa
Budynek był zawsze rosyjski i służył rosyjskim władzom wojskowym (podobno nawet te szacowne mury mieściły burdel). Dlatego też po wyzwoleniu przejęło go nasze wojsko. Co nie zmienia w żaden sposób architektonicznych walorów tej przeciętnej architektury. Co do historycznych konotacji: później służył administracji hitlerowskiej. No nie ma czego gloryfikować…
Ruiny obiektu po powstaniu wysadzili w powietrze niemieccy saperzy. Był tam jednak Grób Nieznanego Żołnierza. Nieznany Żołnierz, to jednak świętość. Zatem ten hitlerowscy zbrodniarze oszczędzili. Zawalili kolumnadę tak, by grób ocalał.
I tak dzisiaj mamy in situ najbardziej wstrząsający i wymowny Grób Nieznanego Żołnierza. Teraz, jak to u nas niestety zwykle bywa, z pobudek czysto politycznych niektórzy chcą postawić kolejną (po Pałacu Jabłonowskich na placu Teatralnym) teatralną atrapę przedwojennego budynku. I umieścić w nim muzeum Zniszczenia Warszawy. „Co ci przypomina, co ci przypomina projekt znajomy ten?”.
Ale o co właściwe chodzi?
Ale czy ta cała hucpa ma tylko podłoże polityczne?
Nie wydaje się nam. Wraz z kontrowersyjną inwestycją (co było i jest w planach realizacyjnych) mają zostać także odbudowane sąsiadujące z kamienicami Skwarcowa budynki na rogu placu i ul. Królewskiej. Dzisiaj w ich miejscu znajduje się park. Jak powszechnie wiadomo, parki nie podlegają zwrotom, reprywatyzacji, etc. W chwili wbicia w tamtejszy grunt przysłowiowej łopaty natychmiast pojawią się bardzo dobrze udokumentowane(?) roszczenia wszelakich spadkobierców. Cóż, uważamy, że to niezły temat dla komisji pana Jakiego.