Z Michałem Borowskim rozmawiają Agnieszka Skórska-Jarmusz i Paweł Ludwicki
Był Pan ostatnim Naczelnym Architektem Warszawy…
Tak, szczycę się tym…
Dlaczego zlikwidowano tę funkcję?
Nikt mnie o przyczynach nie informował…
I co, odwołali Pana w grudniu 2006 i po kłopocie?
Pani Prezydent podała mi rękę i powiedziała, że nie będzie żadnego ostracyzmu. A następnie dostałem 200 zarzutów różnego typu, zawiadomienia do Regionalnej Izby Obrachunkowej, prokuratury, policji, CBA…
I co?
Nic, przecież widzi Pan: siedzę wolny, nie mam kajdanków… Myślę, że nowej władzy nie był potrzebny niezależny urzędnik z własnymi poglądami na temat estetyki. Władza wierzy, że światem rządzi chaos. Poważnie! Tak twierdzi prezydent Wojciechowicz… Suwerenem w mieście jest prezydent Warszawy, jego narzędziem w zakresie budownictwa i planowania przestrzennego powinien być naczelny architekt. Ale skoro prezydent uważa, że światem rządzi chaos, to żaden architekt naczelny programowo nie jest mu potrzebny…
Brak urbanisty w mieście niestety widać.
Sam deweloper nie zbuduje miasta, z jego siatką ulic i placów. Deweloper zbuduje osiedle…
Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 4 (54)/201