Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie, 20 km od Milanówka, 23 km od Podkowy Leśnej, 18 km od Czarnego Lasu. Tragedia czy nadzieja? Szansa czy katastrofa? Nowa Gdynia, czy nowa Huta Katowice?



Odpowiem od razu: uważam, że to bezmyślny projekt, za co najmniej 40 mld złotych, nie spinający się gospodarczo, o niejasnej perspektywie dochodów i niewyobrażalnych dziś negatywnych skutkach społecznych. To źródło wielu ludzkich tragedii nie tylko mieszkańców Baranowa, ale też nas, mieszkańców Milanówka, Podkowy, Czarnego Lasu, Grodziska Mazowieckiego…
Wiem, wiem, będę zaraz obwiniona, że stoję w poprzek nowoczesności i rozwoju. Że tak, jak walczyli angielscy robotnicy z maszynami parowymi na początku XIX wieku, walczę z perspektywą nowoczesnej zmiany. Tak samo, jak mieszkańcy Baranowa, w referendum odrzucający samą koncepcję tego przedsięwzięcia, nie rozumiem współczesnych wyzwań i potrzeb rozwojowych… Powiem tylko tyle, że od czasów owego buntu przeciwko maszynom parowym upłynęło ponad dwieście lat, podczas których nauczyliśmy się, że najważniejszy jest człowiek i jakość jego życia, a nie niepohamowany wzrost gospodarczy, nieoglądający się na odległe skutki, niejednokrotnie zabijający przyrodę i więzi społeczne.
Pomysł na wielkie lotnisko, a właściwie na cały kompleks komunikacyjny pod nazwą Centralny Port Komunikacyjny, zawierający tak zwany komponent lotniczy (docelowo na 100 mln pasażerów rocznie) i komponent kolejowy (z pociągami wielkich prędkości) jest immamentnie wbudowany w owo archaiczne, industrialne myślenie, że dobrze jest tam, gdzie są fabryki i ruch, a źle tam, gdzie pozornie „nic się nie dzieje”. Ten pomysł, lansowany na siłę przez obecną władzę, to powtórzone niegdysiejsze ideologiczne marzenie o „wielkich budowlach socjalizmu”, takich jak Huta Lenina pod Krakowem, Huta Katowice czy Stocznia Gdańska. Nieważne ile kosztuje i jaką ma przynieść rzeczywistą gospodarczą korzyść, ważne żeby było i zostało, tak jak rzymskie budowle wznoszone na cześć ich władców. Zresztą warto wiedzieć, że sam pomysł budowy wielkiego lotniska na zachodnim Mazowszu powstał w latach gierkowskiej gigantomanii (a przy okazji: w tamtych czasach, w latach siedemdziesiątych, a nawet dwutysięcznych ta okolica wyglądała zupełnie inaczej niż dziś, tak gospodarczo, jak społecznie. Podobnie jak projekt 400 kV opierał się na starych, nieaktualnych planach zagospodarowania przestrzennego). …

 

Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 3(60)/2018.

Wiadomości i informacje z Warszawy http://kurier-warszawski.pl