Medycyna dla tych co na lądzie, morzu, powietrzu i w kosmosie
To było dawno temu. Bardzo dawno… Przy spotkaniu grupy młodych zapaleńców szykujących się do służby w lotnictwie wojskowym na początku lat trzydziestych ubiegłego wieku można było usłyszeć słowa radosne, jak i żałosne.
Słodki i gorzki smak CEBULI
– Ale mnie urządzili – wykryli, że nie rozróżniam kolorów. A drugi nieomal z płaczem informował kolegów, że ma skrzywioną przegrodę nosa. Trzeci skarżył się na swój podobno krzywy kręgosłup Ale odezwali się i ci, co badania przeszli zwycięsko – wszystkie badania lotniczo – lekarskie w Centrum Badań Lekarskich Lotnictwa (CBLL) w Warszawie, zwanej popularnie „CEBULĄ”. Można by tych chłopaków, którzy odpadli pocieszać: nie martwcie się nasz znakomity lotnik Stanisław Skarżyński w ogóle nie nadawał się do lotnictwa z powodu urazu nogi, a Amerykanin Wiley Post z jednym tylko okiem zdrowym obleciał dwukrotnie kulę ziemską…
Kiedy wraz z kolegą szykowaliśmy się do szkoły szybowcowej LOPP w Starej Miłośnie skierowano nas na badania do poradni sportowej przy stadionie Legii. Kandydaci na skoczków spadochronowych i szybowników byli badani w przychodni sportowej. Obsługiwali tę
Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 1-2 (55)/2017.