CZYTAMY DLA UKRAINY to nowa inicjatywa warszawskiego Teatru Ateneum. Jego aktorzy pod okiem Artura Tyszkiewicza będą co miesiąc czytać współczesne dramaty ukraińskie. We wtorek 12 kwietnia serię rozpocznie spektakl „Kto otworzy drzwi” Nedy Neżdany. Inicjatorzy akcji zaznaczają: wpływy z każdej prezentacji zostaną przekazane na rzecz uchodźców z Ukrainy. Jest to zatem okazja, by pomagać, jednocześnie poznając kulturę naszych sąsiadów.

 

Jaka jest literatura ukraińska? Czy warto ją czytać?

Jeśli w ciągu ostatnich miesięcy zastanawialiście się, jaka właściwie jest literatura ukraińska, kto ją tworzy i czy w ogóle warto zaprzątać sobie nią głowę – a sądzę, że tak, zwłaszcza w kontekście pojawiających się głosów wzywających do bojkotu literatury rosyjskiej (swoją drogą absurd) – jest okazja, żeby się o tym przekonać.

Sztuka „Kto otworzy drzwi” to akurat dobry początek. Była już wystawiana na polskich scenach i podbijała serca teatromanów, jeszcze zanim odruchy współczucia powodowały, że na wszystko, co ukraińskie patrzymy przez specjalny pryzmat. Sztuka kompromisów nie uznaje, a ta dobra broni się sama. Pochodząca z Kijowa Neda Neżdana jest uznawana za jedną z najjaśniejszych gwiazd ukraińskiego dramatu, a czarna komedia „Kto otworzy drzwi”, została zaliczona do najlepszych sztuk Europy XX wieku. To powinno być najlepszą rekomendacją. Niestety, co dziś dzieje się z autorką – nie wiemy. Tuż po wybuchu wojny wysłała dramatyczny apel o jeszcze większą pomoc dla jej rodaków. Po czym jej głos zamilkł.

„Kto otworzy drzwi” – o czym jest ta sztuka?

Jako się rzekło, „Kto otworzy drzwi” to czarna komedia, pełna zabawnych zwrotów akcji, nieporozumień i absurdalnego humoru. Do miejskiej kostnicy, po suto zakrapianej imprezie trafia młoda dziewczyna. Całkiem sztywna, choć to nie rigor mortis jest tego przyczyną. Pracownica morgii (jak kiedyś wdzięcznie z francuska zwano w Warszawie tego typu przybytki) doznaje oczywiście szoku. Ciało martwe okazuje się przedziwnie żywym. Ale i z drugiej strony wrażenie jest piorunujące. Trzeźwiejąca imprezowiczka spoglądając na laborantkę odnosi podobne wrażenie… Jak zapewnia Teatr Ateneum „Piętrzące się przezabawne nieporozumienia tworzą fabułę tej znakomitej sztuki, w której metafizyka życia i śmierci miesza się z bardzo ludzką rozgrywką między dwiema kobietami”. I dodają:
„Uwaga dla lubiących szarady i zagadki: do końca nie będzie wiadomo, kto jest kim”.

O akcji CZYTAMY DLA UKRAINY tak jak widzi ją Artur Tyszkiewicz przeczytacie na portalu dzieje.pl w tym miejscu

Co dalej?

Kto otworzy drzwi, przekonamy się już jutro o 19.00, w Teatrze Ateneum na Scenie 61.

Tu po raz drugi uwaga dla lubiących szarady i zagadki. Jaka sztuka będzie następna w kolejce – to wciąż niewiadoma. Artur Tyszkiewicz, dyrektor teatru i zarazem spiritus movens całego przedsięwzięcia mówi, że nie wie. Cały czas czytają sztuki ukraińskie, zastanawiając się, którą kolejno wziąć na celownik.

Wierzymy, że wybór nas i zaskoczy i usatysfakcjonuje.

 

Teatr Ateneum | Scena 61
12 kwietnia, godz. 19:00
bilety: 30 zł