Ze Zbigniewem Sałkiem, członkiem zarządu IAAE – Międzynarodowego Stowarzyszenia Menadżerów Lotnictwa w Waszyngtonie,
rozmawiają Agnieszka Skórska-Jarmusz i Paweł Ludwicki



Czy Polska potrzebuje międzynarodowego huba*, wielkością porównywalnego z Atlantą (największym lotniskiem świata) i przewyższającego te w Pekinie i Dubaju, kolejne w światowym rankingu?
Od czasu wejścia do Unii ruch powietrzny w Polsce dynamicznie rośnie, jednak zapowiadane przez władze 100 mln potencjalnie odprawianych w CPK pasażerów to oczywiście duża przesada. Dziś wszystkie polskie porty razem wzięte odprawiają ponad 30 mln pasażerów rocznie. Skąd wziąć brakujące 70 mln? Spore wyzwanie… Do tego hub sprawdza się wtedy, jeśli łączy się z wszystkimi kontynentami – a żeby tak było, nowe lotnisko musi dysponować liczącym się operatorem. LOT, niewielki europejski przewoźnik z pewnymi ambicjami rozwoju, nie spełnia warunków i w najbliższych latach nie można liczyć na tak znaczną poprawę jego kondycji. Hipotetycznie, pomógłby mu silny partner. Być może z Azji?
Bo europejscy gracze (Ryanair, Lufthansa, Air France-KLM i IAG) aliansu z nami już nie chcą, ale raczej nie strzelą gola do własnej bramki i nie wyhodują sobie pod nosem azjatyckiej konkurencji! W grę wchodzą niewyobrażalne pieniądze. Zatem czy nie jest tak, że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego to wielka, ale nieprzemyślana wizja, polskie zamki z piasku?
Budowa CPK to polityczna decyzja. Warto jednak wyciągnąć wnioski z błędów, jakie popełniły wcześniej inne kraje europejskie. Dobrym przykładem jest Hiszpania. Pod koniec ubiegłego wieku, dysponując znacznymi środkami z Unii Europejskiej, wybudowano tam kilkanaście lotnisk, które stały się pomnikami świetnych architektów, ale nie odpowiadały realnym potrzebom pasażerów. Pierworodnym grzechem projektów okazał się właśnie brak wypracowanej wcześniej wizji, kto miałby z nich latać. Skutek? Wybudowane w zupełnie nietrafionych miejscach lotniska nie pracowały, nie przynosiły zysku i na początku XXI wieku z musu sprzedano je za przysłowiowe grosze (m.in. Chińczykom). Niestety nie służą już jako lotniska, lecz jako bazy. …


 

Pełna wersja tego i pozostałych artykułów dostępna jest w papierowym wydaniu Kuriera Warszawskiego nr 3(60)/2018.

Wiadomości i informacje z Warszawy http://kurier-warszawski.pl