Stoły pełne jadła i tłumy przepływające między stoiskami – tak wyglądał obraz pikniku  Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pod hasłem : „Poznaj dobrą żywność”. W ramach pikniku był też realizowany projekt  „Polska smakuje w regionach”. Na terenach warszawskich Wyścigów Konnych  w majową sobotę  swoimi smakami kusiły  kuchnie  z różnych regionów Polski. A właśnie  te kuchnie tworzą w sumie  naszą narodową. Piknikowych gości karmiło stu wystawców. Na atrakcje kulinarne w strefie „Polska Smakuje w Regionach”  złożyły się: Fundusze Promocji Mięsa  Wieprzowego i Promocji  Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych.

Królowały kuchnie i jadło regionalne z Podlasia, Podkarpacia, Śląska Cieszyńskiego. Na pikniku nie mogło zabraknąć sycącej grochówki, zwłaszcza strażackiej; częstowano też inną tradycyjną zupą – kwaśnicą, która jak przypominają  górale, powstaje nie tylko z kiszonej kapusty, ale także przez obowiązkowe wykorzystanie soku z owej kapusty.

 A jak smakowało?    „Nareszcie biała kiełbasa bez obcych smaków”; „Pyszna” – można było usłyszeć przed stoiskiem z regionu wielkopolski, częstującym kiełbasą białą parzoną  wielkopolską, produkowaną  zgodnie z licencją w 10-ciu  zakładach  masarskich w Wielkopolsce. Tamtejsi masarze zajmują się sumiennym  wytwarzaniem wieprzowego przysmaku zgodnie z certyfikatem UE Chronionego Oznaczenia Geograficznego, przyznanego w 2017 r. Receptura przekazywana z ojca na syna wraz z nakazem rzetelnego stosowania mięsa wieprzowego najwyższej jakości, czosnku, majeranku, soli, pieprzu, zapakowanych w naturalne jelito. Wprawdzie Polska wieprzowiną stoi, ale marzy się, żeby wszyscy producenci tak starannie podchodzili do rzemiosła masarskiego i wtedy  spożycie wieprzowiny  przekroczyłoby roczną wielkość  38,2 kg, przypadającą na stół statystycznego Polaka. 

Pawilon „Polska Smakuje w Regionach” odwiedziło tysiące smakoszy,  również na małe „co nieco” wpadł minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski,  wizytę złożył dyr. Departamentu rolnictwa ekologicznego Michał Rzytki oraz stawiło się wielu hodowców, rolników, producentów . Im właśnie udzielał rad dotyczących hodowli polskich ras rodzimych i swoją wiedzą służył ekspert zajmujący się mięsem  wieprzowym  z ras rodzimych dr Paweł Radomski z Instytutu Zootechniki z Krakowa.

Piknik, słusznie zwany świętem polskiej żywności, dał wiele satysfakcji dojrzałym smakoszom. Zwłaszcza w strefie żywności ekologicznej, gdzie firmy skupione w Stowarzyszeniu „Polska Ekologia” wykazywały degustatorom,  czym się różni bardziej wartościowe  jedzenie w jakości Eko od  tego z wysoko towarowej produkcji. Goszczący na pikniku znaleźli potwierdzenie wyników badań naukowców ze szwajcarskiego  Instytutu Badawczego Rolnictwa Ekologicznego w Landbau  (FiBL) , gdzie badacze przedstawili 90 argumentów  przemawiających za żywnością ekologiczną.

Także polski Instytut Sadkiewicza (w Bydgoszczy), obecny na pikniku i aktywnie uczestniczący w podnoszeniu świadomości konsumentów,  namawiał smakoszy do szukania BIO piekarni, do domowego wypiekania pieczywa i stosowania własnoręcznych kompozycji z dosypywanych  ziół lub dodania np. śliwek, słowem do poznawania nowych smaków i bycia kreatorem. Sam Pan dr Józef Sadkiewicz  podkreślał w rozmowach  prowadzonych na opisywanej imprezie, wyraźną zależność jakości pieczywa od jakości maki i stąd godny powielania apel do młynarzy o oznakowanie mąki. Proste do realizacji hasło: Mąka przebadana i oznakowana gwarancją dobrego smaku.

O ten smaczny chleb uczestnicy pikniku bezustannie dopytywali się  popularnego  konsultanta i kreatora piekarnictwa, nauczyciela zawodu oraz aktywisty Stowarzyszenia „Polska Ekologia” –  Pana Czesława Meusa, który znany jest z promowania ekologicznego pieczywa i z namawiania do wynajdywania tych piekarzy, którzy mają ambicje wypiekania prawdziwego chleba. Ma swój wkład w powiększanie szeregów takich mistrzów przez szkolenie ich i pomoc w ekologicznym certyfikowaniu piekarni. Odwiedzającym stoisko  podawał nawet przykład własnej osoby, że w sytuacji, gdy nie może kupić prawdziwego bochenka, to bierze się za własnoręczne wypiekanie i ma 100% wpływu na jego skład i jakość. Przekonywał, że w domowym budżecie czasu można raz na tydzień wykroić jedną godzinę na stworzenie zdrowego pieczywa. I podkreślał, że dla dobrego efektu trzeba stosować składniki ekologiczne.   

Za podsumowanie niech wystarczy przekaz przywołanego wyżej Funduszu Promocji Ziarna Zbóż, przekaz skierowany także do swojej branży: – Polacy są coraz uważniejszymi konsumentami, a zdrowie jest dla nich jedną z najwyższych wartości. Znaczna część społeczeństwa przykłada coraz większą uwagę do świadomego, zdrowego przygotowania posiłków oraz do swoich nawyków żywieniowych.