Zgorzkniały dziś starzec, a niegdyś niezły satyryk, Jan Pietrzak wyśmiewał komunę, że chce budować socjalizm, a problemu skupu pustych butelek rozwiązać nie potrafi. Komunę szlag trafił, III RP stażem dobija do wieku PRL-u, ale problem z opakowaniami szklanymi ma się w najlepsze. Ba! Jest jeszcze większy, bo co jak co, ale w realnym socjalizmie flaszki po piwie, czy raczej ich zwrot nie stanowił żadnego problemu! Każdy sklep prowadzący sprzedaż tego napoju miał OBOWIĄZEK przyjmowania pustych opakowań i zwrotu za nie kaucji.

A dzisiaj… Ech Panie, najlepszy strateg gospodarki uspołecznionej lat pięćdziesiątych (Jakub Berman i Hilary Minc się kłaniają) tego by nie wymyślił. Bo jest tak. Kupujesz piwko. Do ceny doliczają Ci – w przypadku tzw. butelki zwrotnej – kaucję w wysokości 50 groszy polskich. I OK. Ale, ale… co dalej? No, możesz ubiegać się o zwrot rzeczonej kaucji, ale tylko pod warunkiem, że zaniesiesz wspomniane opakowanie do TEGO SAMEGO SKLEPU i – uwaga! – przedstawisz dowód zakupu w postaci paragonu, na którym wydrukowane będzie ile sztuk zakupiłeś i czy aby na pewno z kaucją. Inaczej fora ze dwora. No cóż,  zgubiłem ten cholerny świstek, a zatem co? NIC! Nie ma możliwości odebrania kaucji. W żaden sposób.

Podobno jedna sieć supermarketowych na drugim końcu miasta skupuje te nieuwierzytelnione buteleczki, ale tylko podobno. Niektórzy internauci donoszą, że zamiast kwoty ze zwrotnej kaucji otrzymują papierowy ekwiwalent uprawniający do… zakupu kolejnych flaszek piwa w tymże sklepie!!!

Cóż, ja, który nazbierałem tego kilkadziesiąt sztuk, raczej nie będę tego sprawdzał, tylko pozbędę się kłopotu wyrzucając puste flaszki na śmietnik. Bo zdrowie (psychiczne jak najbardziej również) ważniejsze od pieniędzy…

No chyba, że Pan Janek weźmie na tapetę ten problem. Wszak chodzi o nasze pieniądze – i prywatne i te Skarbu Państwa, czyli też nasze. Panie Pietrzak! Przestań Pan narzekać i wybrzydzać, tylko jakąś satyrę Pan ułóż wyśmiewającą decydentów. Tych od handlu i gospodarki surowcowej. Może to pomoże…

Co? Nie da się, bo nasi rządzą?

Paweł Ludwicki