Z Mazowsza, określanego mianem Krainy Sadów lub Największego Sadu Europy, pochodzi połowa polskich jabłek. Mazowiecka kraina eksportuje owoce na wszystkie strony świata, a wśród firm odnoszących sukcesy – np. na azjatyckich rynkach – jest „Fruit-Group” z Błędowa.

Dla sadowników eksport jest szczególnie ważny, gdyż polski jabłkożerca nie wypada najlepiej – statystycznie jest to 13-15 kg zjadane w czasie roku. Tylko połowa porcji notowanej 20 lat temu! Średnia europejska – 18 kg, natomiast rekordziści – Tajwańczycy – pochłaniają ponad 100 kg.

Jednym z atutów mazowieckich sadowników jest nowoczesne zaplecze techniczne w postaci komór chłodniczych najwyższej klasy, co pozwala na dostawy jabłek przez cały rok.

Potęga polskich sadów

W produkcji jabłek jesteśmy europejską potęgą – tegoroczne zbiory są szacowane na 3,8 mln ton. Byłaby to jedna czwarta zbiorów europejskich!

Cały czas rozwija się eksport, a wysiłki rywali z różnych stron świata skłaniają polskich sadowników do wytyczania najlepszych strategii. W tej walce konkurencyjnej liczą się także certyfikaty Chronionego Oznaczenia Geograficznego (ChOG), podkreślające wysoką jakość produktu.

O swoim podejściu do zdobywania i utrzymania rynków mówi dyr. Emilia Lewandowska z firmy Fruit-Group – należącej do Stowarzyszenia „Polska Ekologia”:

W Azji najlepiej smakuje czerwona Gala Royal

– Wysyłamy jabłka do krajów europejskich i na dalekie rynki, m.in. do Dubaju, Indii, Wietnamu. O powodzeniu  decyduje kilka czynników – ważny jest dobór odmiany , procedury selekcji  przed wysyłką i rygorystyczne przestrzeganie zasad pakowania.  Eksport dalekomorski to nie przelewki. Zajmujemy się tym 8 lat i wiemy, że na przykład Azjaci gustują w konsumpcji czerwonej Gali Royal. Tamtejszy konsument nie zna odmian, które mamy w Polsce. Podobna sytuacja jest w Chinach, Indiach, Malezji, Tajlandii.

Nie można zapominać, że rynki trzecie są wymagającym klientem. Jabłka  muszą być odpowiedniej jakości i szczególnie starannie przygotowane do wysyłki. Parametry jakościowe, przestrzegania których wymaga konsument wietnamski, to twarde i słodkie jabłka. Dlatego w tamtym kierunku wysyłamy odmianę Gala Royal bądź pochodne np. Galę Brookfield. Jabłka ekspediowane w tamtejsze strony muszą mieć odpowiednią jędrność owocu i wybarwienie. Każda sztuka  poddana jest dokładnej kontroli jakościowej, chodzi m.in. o brak skaleczeń i wykrycie niedoskonałości w postaci uszkodzeń pomrozowych. Taki towar będzie musiał przejść długą drogę transportem morskim. 

Przed podjęciem procedury przygotowawczej gospodarstwo dopuszczone do wysyłek na rynek wietnamski przechodzi procedurę certyfikacji. Polscy urzędnicy kontrolują gospodarstwo podczas zbiorów zgodnie z wytycznymi strony wietnamskiej.

Po otrzymaniu pozytywnego wyniku kontroli nasza grupa producencka może takie jabłka szykować do załadunku. Jabłka są pakowane w duże kartony 18 kg netto wagi surowca, w kartonie owoce są  precyzyjnie sortowane  przez nasze maszyny sortownicze. Człowiek nie byłby w stanie wykonać tak precyzyjnej pracy.

Kontrolowana atmosfera i temperatura w ULO

Do współpracy z „azjatyckimi tygrysami” (a także z bliższymi odbiorcami owoców)  potrzebne jest odpowiednie zaplecze i nowoczesny park maszynowy. Przede wszystkim magazyny…

–  Zgadza się – mamy magazyny zdolne pomieścić 30 000 ton i dlatego u nas jabłka są dostępne przez cały rok. Nasza duża baza przechowalnicza w160 gospodarstwach, jak i na terenie firmy, daje nam elastyczność i możliwość długofalowej współpracy z partnerami sieciowymi. 

Korzystamy z nowoczesnych form przetrzymywania w komorach  ULO ( Ultra Low Oxygen) – z kontrolowaną atmosferą i obniżoną zawartością tlenu – w  granicach 1 – 2 %, w  temperaturze  od 0 do 3 st. C. Dzięki zachowaniu tych parametrów owoce zachowują swoją świeżość przez długi czas- wyjaśnia Emilia Lewandowska.

Jak widać infrastruktura obsługująca „Największy Sad Europy” stoi na bardzo wysokim poziomie. Producenci z Zachodu, odwiedzający polskie obiekty, są pełni podziwu i mile zaskoczeni, że w Polsce jest tak mocno rozwinięta technologia przechowywania oraz spedycji. A to pozwala na znaczący udział w międzynarodowym handlu, w którym panują zmienne warunki, najczęściej zależne od pogody.

Polscy eksporterzy, ciężko doświadczani silnymi embargami i  zaprawieni w walce o rynki, dzielnie stawiają czoła konkurencji i odnoszą sukcesy, umacniając znaczenie swoich marek. Fruit-Group jest tego dobitnym przykładem.