Minie jeszcze sporo tygodni, nim przestaniemy tulić się do kaloryfera. Ciepły, przytulny dom, to w tej chwili to, czego nam najbardziej potrzeba – oczywiście prócz dobrej książki, miękkiego koca i kubka z pysznym napojem. A skoro tak, warto rozejrzeć się za grzejnikiem, który nie tylko zaspokoi potrzebę ciała, lecz także i ducha. Znaczy: ma być praktyczny i ładny. A także na miarę polskich kieszeni.

Takie wymagania spełniają grzejniki podwarszawskiej firmy LUXRAD. Opisywaliśmy już je na naszych łamach TUTAJ. Kaloryfery, które jednocześnie zastępują powieszone na ścianach obrazy. Luxrad był jedną z pierwszych polskich firm, które zdecydowały się wprowadzić na rynek kolorowe grzejniki. Jednak każdy z nas jest inny i jego potrzeby są różne. A część z nas parafrazując słynnego producenta samochodów powie: Kaloryfer może być w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że jest… biały.

Wnętrzarski hit ostatnich lat – minimalistycznie urządzone mieszkanie – wymaga prostoty i elegancji. Odpowiedzią na problem, jak można wyeksponować w nim kaloryfer, może być smukły, prosty grzejnik NIAGARA . Ten model możemy pokazać bez obaw, że zakłóci naszą przestrzeń. Niagara z łatwością dostosuje się do naszych potrzeb: jest widoczna, ale nie dominuje swoją estetyką nad całością wyposażenia. W zależności od powierzchni pomieszczenia możemy się zdecydować na wersję pojedynczą lub podwójną, szerszą.

Nie ma co kryć. Grzejnik łazienkowy służy nie tylko ogrzewaniu i estetyce pomieszczenia. Jakże często wieszamy na nich ręczniki, albo nawet część prania. W takim wypadku grzejnik MARS wydaje się niezastąpiony. Dobrze znany system estetycznych rurek wydaje się idealnie łączyć obie funkcje. Proste rozwiązania czasami są najlepsze. Mars jest wydajny i uniwersalny – występuje także w wersji elektrycznej.

Firma Luxrad ma jednak w ofercie znacznie więcej propozycji. Warto zajrzeć na stronę SKLEPU. Grzejniki elektryczne i wodno-elektryczne, do wyboru, do koloru.