Hollywood na pewno nie bez przyczyny w oczach milionów ludzi z całego świata uchodzi za współczesną Sodomę i Gomorę. Jest jednak w tej krainie zepsucia ktoś, kto zadaje się być ponad wielkie pieniądze, atrakcyjne kobiety i nieustanny blask fleszy. Patrick Zane, bo o nim mowa, to główny bohater przedstawienia Apartament prezydencki, wystawianego na deskach stołecznego Teatru Komedia.

Przygotowujący się do udziału w prestiżowej gali rozdania Złotych Globów aktor (w tej roli Adam Fidusiewicz) zatrzymuje się w hotelu Chateau Marmont, co okazuje się początkiem jego słodko-gorzkich perypetii. W luksusowym apartamencie przez niego wynajętym dochodzi bowiem do serii zdarzeń, które – jeśli ujrzą światło dzienne, o co przecież w Hollywood wyjątkowo łatwo – nie tylko zaprzepaszczą szansę na zdobycie przez niego upragnionej statuetki, ale też pogrążą całą jego karierę. Czy jego pomysłowy i zmierzający po trupach do celu agent (Jan Wieczorkowski) zdoła zapobiec katastrofie, zamiatając (dosłownie i w przenośni) „to i owo” pod dywan? Czy zmieści się pod nim ciało martwego żigolaka oraz pewna ilość podejrzanego białego proszku?

Odpowiedzi na powyższe pytania można poznać wyłącznie tylko w jeden sposób – odwiedzając Teatr Komedia i oglądając przedstawienie w reżyserii Tomasza Dutkiewicza, próbującego dorównać swoimi umiejętnościami twórcy oryginalnego amerykańskiego przedstawienia, Michaelowi McKeeverowi. Wspomagają go w tym m.in. Wojciech Stefaniak (scenografia), Anna Adamek (kostiumy), a także doborowa obsada aktorska, którą poza wspomnianymi Fidusiewiczem i Wieczorkowskim tworzą: Sylwia Gliwa, Anna Oberc, Jan Jankowski oraz Dawid Czupryński. Jednego możemy być pewni – wymienione nazwiska gwarantują przednią zabawę trwającą równe dwie godziny.